10/12/27

Jak to z kończeniem różnych rzeczy bywa – oceniamy, podsumowujemy, liczymy. Kiedy przeważa bilans wzlotów i sukcesów, mówimy o dobrym, udanym roku (czy pamiętacie film Good Year, bezpretensjonalną komedię o przewrotności losu, przełomie i wyborach z tym związanych? ). Rok może być dobry dla człowieka, dla wina, dla rynku nieruchomości. Czy taki był 2010? Z pewnością nie należał do łatwych, do indywidualnych przypadków losu, jak nigdy, dołączyły liczne okoliczności zewnętrzne, tak traumatyczne dla kraju i społeczeństwa. Przyjmując nawet, że kalendarz jest jedynie formą umowy miary i zapisu czasu, wielu z nas życzy sobie jak najszybszego nadejścia roku 2011, wiążąc z nim nadzieje na lepszy czas.

W naszej skali firmowej to był dobry rok, rok dwudziestolecia Worldwide School, wielu zmian, zwycięskiego zmierzenia się z dynamiczną sytuacją rynkową. Oparliśmy się na naszych najważniejszych podstawach i zasadach – dzięki temu, mądrzejsi o nowe i niełatwe doświadczenia, wkraczamy w kolejną dekadę XXI wieku, w kolejne dziesięciolecie naszej działalności.

W roku 2010 pojawił się nasz blog – nowa, świeża  i bardzo miła nam forma wirtualnego dialogu. Wprawdzie dopiero się jej uczymy, ale już nieśmiało myślimy o tym, aby w niedalekiej przyszłości przystąpić do kolejnej edycji konkursu na najlepszy polski blog firmowy, organizowanego przez eksperta branżowego i blogera Dominika Kaznowskiego.  Głównym celem konkursu na najlepszy blog firmowy jest promowanie wartościowego wykorzystania social media przez firmy. Najważniejszym kryterium branym pod uwagę przy ocenie blogów jest „przełamywanie stereotypów komunikacji firm” (otwartość komunikacji). Według kryteriów blogosfery, w roku 2010 gładko przeszliśmy z etapu blogu młodego (prowadzonego od 3 do 6 miesięcy) do fazy blogu dojrzałego – czyli prowadzonego od 6 do 12 miesięcy. Ani się obejrzymy, a niebawem znajdziemy się w kategorii „blog profesjonalny” (prowadzony powyżej 1 roku).

Zatem, bądźcie z nami w roku 2011 – oby jak najlepszym dla Wszystkich!

(454)

10/12/15

To paradoks, że najzimniejszy i najciemniejszy miesiąc roku jest naszym czasem spotkań. Grudzień. Świąteczno-noworoczna tradycja intensyfikuje nasze kontakty, zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym. Biegamy na spotkania firmowe, charytatywne, rodzinne. W sposób planowany lub spontaniczny odnawiamy lub nawiązujemy więzi, częściej niż kiedykolwiek w ciągu roku. Jak u Fukuyamy, budujemy swój kapitał społeczny w skali prywatnej i zawodowej. W grudniu wysyłamy najwięcej wiadomości, używając wszystkich dostępnych mediów, skrzynki mailowe zapełniają się życzeniami, sieci komórkowe przenoszą największą w roku ilość połączeń głosowych i tekstowych, firmy kurierskie nie nadążają z dostarczaniem przesyłek. Ta potrzeba kontaktu nie wynika jedynie z przywiązania do tradycji, nota bene coraz bardziej skomercjalizowanej, to rzeczywista chęć podtrzymania więzi, zarówno prywatnych jak i biznesowych.

W tym gorączkowym czasie nam też udało się coś, co cenimy najbardziej – bezpośrednie i bardzo spektakularne spotkanie z naszymi klientami, przyjaciółmi i współpracownikami. Rocznicowe, bo z okazji kończącego się roku Jubileuszu XX-lecia Worldwide School. Uroczyste, bo w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, gdzie jednocześnie byliśmy partnerem wspierającym premierę Wesela Figara. Niesamowicie miłe, bo łączące w czasie i przestrzeni wiele ważnych dla nas osób i wątków. Dziękujemy za ten fantastyczny wieczór, a wszystkich tam obecnych i nieobecnych zapraszamy do innych, interaktywnych miejsc spotkań – na naszą stronę, profil na Facebooku. To są wiarygodne i dynamiczne miejsca, w których pokazujemy siebie i to co jest dla nas ważne. Nasza potrzeba poszerzania kontaktów nie oznacza jedynie chęci wpływu na potencjalnego klienta czy też promocji. To próba otwartości i pobudzenia zaangażowania, uwiarygodnienia dialogu społecznego, którego częścią jesteśmy.

(465)