Jakoś wyjątkowo szybko minął ten rok. Czytam wpis z grudnia 2011 i wydaje mi się, że było to tak niedawno, a jednocześnie lata świetlne temu. Inny czas, inna rzeczywistość, inne nadzieje. Tymczasem kalendarz w swoim nieubłaganym rytmie znów wymusza na nas takie a nie inne zachowania. Tym razem, od prawie dwóch miesięcy mamy Boże Narodzenie – już na tyle długo, by do cna opatrzyły się świąteczne emblematy i symbole, wszechotaczające błyszczące i migoczące farfocle. Sam świąteczny klimat w warstwie akustycznej w drugiej połowie grudnia nie wprowadza nas już w nastrój oczekiwania, bo od wielu tygodni w każdym sklepie zewsząd atakują nas swojskie kolędy na przemian z zamorskimi „christmasami”, przez co nawet Bing Crosby budzi w nas lekką niechęć.
Read More >>
(539)