Jakoś wyjątkowo szybko minął ten rok. Czytam wpis z grudnia 2011 i wydaje mi się, że było to tak niedawno, a jednocześnie lata świetlne temu. Inny czas, inna rzeczywistość, inne nadzieje. Tymczasem kalendarz w swoim nieubłaganym rytmie znów wymusza na nas takie a nie inne zachowania. Tym razem, od prawie dwóch miesięcy mamy Boże Narodzenie – już na tyle długo, by do cna opatrzyły się świąteczne emblematy i symbole, wszechotaczające błyszczące i migoczące farfocle. Sam świąteczny klimat w warstwie akustycznej w drugiej połowie grudnia nie wprowadza nas już w nastrój oczekiwania, bo od wielu tygodni w każdym sklepie zewsząd atakują nas swojskie kolędy na przemian z zamorskimi „christmasami”, przez co nawet Bing Crosby budzi w nas lekką niechęć.
Czy więc tak zwana magia Świąt istnieje? A jeśli tak, to czy nie została zniszczona przez komercję? Media kradną nam Święta. Już jakiś czas temu ruszyły z pogonią reklamy zabawek dla dzieci i rodzinnej kawy w zielonej filiżance. Naturalnie, nie brak też ikony świątecznego reklamowania, czyli długiej ciężarówki z misiem, przemierzającej śniegowe zawieje. Poczuj magię świąt. Ale najpierw posprzątaj dom, wydaj milion na prezenty, a na koniec spłukany i szczęśliwy, zasiądź do stołu 24 grudnia (pod warunkiem, że nie jesteś wtedy w pracy), najedz się i idź spać. Totalna przewidywalność.
Oczywiście, cieszmy się Świętami, ale też nie popadajmy w coroczną przesadę – może zamiast licytować się na kosztowne dekoracje i prezenty, lepiej by było pochwalić się ugoszczeniem osoby bezdomnej, ubogiej, samotnej, nieszczęśliwej? Niech błyskotki i zamieszanie tych dni nie przesłonią nam prawdziwego przekazu Bożego Narodzenia.
Zatem życzmy sobie Spokojnych i Mądrych Świąt!
(539)