11/09/07

Coś się skończyło, coś się zaczyna – czyli kolejny sezon edukacyjny uznajemy oficjalnie za rozpoczęty! I to w jakim stylu! Na to otwarcie mamy dużo nowości, zmian i pomysłów. Jest dynamicznie i to jak! Cieszy oko nowa oprawa graficzna Worldwide School, nowe logo, nowa strona – lekka, funkcjonalna i przyjazna. Wizualna świeżość i przejrzystość służy sprawnej nawigacji i szybkiemu wynajdywaniu poszukiwanych informacji.

Nasze portfolio klientów korporacyjnych powiększyło się o kolejne prestiżowe firmy, które zaufały nam i naszym pomysłom na skuteczne rozwijanie kompetencji językowych swoich pracowników. To dla nich mamy nowoczesne  programy, dostosowane do współczesnego, mobilnego stylu życia. To im dajemy unikalne, autorskie narzędzia. Wszytko po to, by było jeszcze lepiej i wygodniej. Pamiętamy, że w naszym szybkim świecie nauka języka dzieje się również w drodze do pracy, w czasie joggingu, w podróży – kiedy to dzięki technologicznym cudom multimedialnych aplikacji, telefon komórkowy stał się przenośnym spersonalizowanym źródłem wiedzy, .

Nowe projekty w szkołach otwartych wychodzą naprzeciw trendom – już teraz uczymy trzech najważniejszych i najpopularniejszych języków świata! Angielskiego, hiszpańskiego i…. chińskiego będą się uczyć dorośli, młodzież i dzieci. Ale nie tylko oni – u nas znajdą wsparcie i pomoc nauczyciele klas dwujęzycznych oraz lektorzy języka chińskiego. Młodzież planująca studia zagraniczne będzie doskonalić swoje umiejętności językowe i przygotuje się do egzaminu IELTS.

A z tym wszystkim idą pod rękę  najnowsze technologie, tworzone i wdrażane po to, by usprawnić, umilić i maksymalnie wykorzystać wszystko co wiąże się z edukacją językową. Kolejne webinaria będą zachęcać do wirtualnych spotkań z nami, a na spragnionych dodatkowej wiedzy czeka nasza nowa platforma e-learningowa.

Otwieramy szeroko drzwi Worldwide School  i zapraszamy do miejsca, gdzie wiemy dokąd zmierza świat w dziedzinie nauki języków obcych i tą wiedzą chętnie się dzielimy.

(557)

11/08/10

Wakacje, letnie wyjazdy i urlopy, tak długo oczekiwane i wytęsknione, dają sposobność zwolnienia tempa codziennej karuzeli praca-dom, praca-dom i skosztowania najróżniejszych przyjemności życia, w tym także nadrobienia zaległości w czytaniu.

Tym razem wybór Worldwide School padł ciekawy i błyskotliwie napisany „Paradoks czasu’’ autorstwa dwóch amerykańskich psychologów z Uniwersytetu Stanforda – Philipa Zimbardo i John’a Boyd’a. Autorzy przez ostatnie dwadzieścia  lat przeprowadzili wywiady, badania  i analizy wielotysięcznej grupy osób w wieku od kilkunastu do dziewięćdziesięciu czterech lat, badając osobiste postrzeganie czasu. Znamiennym okazało się odkrycie,  że nie ma dwóch osób o jednakowym nastawieniu wobec zjawiska czasu. Zimbardo i Boyd stworzyli swoistą miarę dla takich postaw  i opublikowali tzw. kwestionariusz  postrzegania czasu Zimbardo i kwestionariusz postrzegania czasu przyszłego transcendentalnego, według których wyodrębniono sześć perspektyw postrzegania czasu:  przeszłościowo-negatywną, przeszłościowo-pozytywną, teraźniejszą fatalistyczną, teraźniejszą hedonistyczną, przyszłą, przyszłą transcendentalną.

W kolejnych rozdziałach tej fascynującej książki autorzy wnikliwie i z humorem opisują sposoby zachowań, myśli i odczucia osób przynależących do każdej z sześciu grup. Jaka perspektywa postrzegania czasu jest mi najbliższa? Aby się tego dowiedzieć sumiennie należy wypełnić oba kwestionariusze. Zimbardo i Boyd zapewniają, że nie ma złych odpowiedzi. W nagrodę za szczerość otrzymamy cenne wskazówki dotyczące naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Okazuje się, że nasze osobiste postrzeganie czasu bardzo silnie rzutuje na wiele aspektów życia codziennego – od sposobu robienia zakupów, prowadzenia rachunków bankowych, wyboru życiowego partnera i zakresu oczekiwań względem niego, skłonność do nadwagi i hazardu, aż po zamachy terrorystyczne i wiarę w życie wieczne.

Lektura „ Paradoksu czasu” pomaga  w zrozumieniu siebie i swojego miejsca w świecie,  a także wskazuje wersję perspektywy postrzegania czasu najbardziej korzystną dla sytuacji  życiowej, w której się obecnie znajdujemy.

(483)

11/07/20

Dzisiaj kolejne webinarium Worldwide School -„Dress for Success” –  czyli o tym, w jakie słowa i wyrażenia ubrać nasze wypowiedzi, mówiąc w języku angielskim o ubraniach, materiałach, wzorach, rozmiarach, markach. Taki językowy poradnik jak robić dobre zakupy po angielsku, nie tylko w Londynie i Nowym Jorku. Oraz trochę o historii mody brytyjskiej i amerykańskiej, wielkich projektantach i słynnych sklepach. W wakacyjnym duchu, temat lekki acz użyteczny. Jak dobrze, że dzięki medialnym możliwościom możemy się wirtualnie spotkać i szkoda, że tuż obok, na brytyjskich legendach lekkim cieniem kładą się wiadomości nadchodzące z Londynu o wadze dużo cięższej. Mamy ponowną historię w stylu Watergate, oczywiście skrojoną na miarę ducha obecnych czasów. I nawet nie ma już żadnej pikanterii w fakcie, że media związane są ściśle z polityką, bo o tym wiemy wszyscy, jedyne co zostało nam – konsumentom informacji masowej,  to wolność wyboru – czytać czy nie czytać? Oglądać czy nie oglądać? Oto jest pytanie dla współczesnego Hamleta.

Czyż Murdoch i jego  imperium medialne to nie symbol najsilniejszej współczesnej władzy? Tabloidy i kanały telewizyjne kreują i niszczą, aktywnie wspierają lub potępiają zarówno ludzi, partie polityczne jak i też całe zjawiska społeczne. Jak zawsze w takich sytuacjach pada pytanie o granice wolności słowa, bo podsłuchiwanie i podglądanie celebrytów, rodziny królewskiej czy też ofiar, trudno nazwać jedynie posunięciem się za daleko. To najzwyczajniej nie przystaje do żadnych współczesnych standardów i kojarzy się raczej z historiami takimi jak ta z „Obywatela Kane’a” Orsona Wellesa. Tam bohater kończy samotnie i w niełasce, czy też taki los czeka tych którzy zbyt hardo korzystają ze związku polityki i mediów? Można by rzec, kto jaką bronią wojuje…

(315)

11/06/30

To nie karnawał, ale tańczyć chcę i będę tańczył z nią po dzień, to nie zabawa ale bawię się, bezsenne noce, senne dnie… najbardziej przejmujący kawałek Republiki nabiera dzisiaj nowego znaczenia, bo tak właśnie będzie za chwilę, kiedy to  zacznie się nasz europejski taniec z gwiazdami. 1 lipca Polska obejmuje półroczną Prezydencję w Unii – piątek w całym kraju będzie dniem bali, festiwali, koncertów i  imprez z gwiaździstą flagą w tle. Jak dobrze by było,  gdyby poza oficjalną stroną spotkań, uroczystości, posiedzeń – europejskość oznaczała dla nas coś więcej. Skromniej może, ale dogłębniej zmieniała nas na  lepsze. Zmiana nie musi oznaczać wyzbycia się tradycji, raczej powinna być pozytywnym impulsem do rozwoju, doskonalenia się. W  tym miejscu uparcie wracamy do podstaw, do edukacji,  także tej językowej. Europa bez granic ma być miejscem gdzie nie ma barier geograficznych i politycznych, ale przede wszystkim międzyludzkich. Żeby zrozumieć Europę, trzeba rozumieć jej język – angielski, francuski, niemiecki, hiszpański… Uczmy się języków, jeśli chcemy być Europejczykami, a nie tylko uczestnikami spektakularnych i miałkich  imprez. Nie pytajmy o sens, róbmy swoje, dla siebie, dla swoich miejsc – każdy pretekst jest dobry.

(376)

11/06/16

Nie dajmy się zwariować – kto miał przyjechać, był i wyjechał, wszystkie śluby wzięte, Osama drugi raz nie zginie – Europa powoli rozleniwia się w czerwcowym upale i już  zaczyna brakować medialnie smakowitych tematów. Toteż nic dziwnego, że uwaga mediów skierowała się na nieszczęsne ogórki, a zmasowana kampania skutecznie przestraszyła klientów i  zamiast karmić się soczystymi warzywami i owocami, karmimy się coraz bardziej fantastycznymi komunikatami o kolejnych zarażeniach i trochę przedwcześnie zmuszani jesteśmy do odśpiewania „adios pomidory” (bo i te trafiły na medialną czarną listę).

Tym samym wszystko wskazuje na to, że szybko i na dobre rozpoczął się tegoroczny sezon ogórkowy, dosłownie i w przenośni.  Niepoetycka geneza wyrażenia odnosi się czasu letniego zastoju w życiu kulturalnym miast, kiedy to w większości nieczynne są teatry, sale koncertowe i kabarety z powodu letnich wyjazdów artystów do wód, a wszystko to właśnie w porze zbioru ogórków, kiedy to brakuje wiadomości nadających się do publikacji w mediach. Okres upałów i urlopów nie sprzyja ożywionemu życiu nie tylko w sferze kultury i rozrywki intelektualnej, dzisiaj sezon ogórkowy kojarzy się również ze zwolnieniem biegu życia politycznego, małą atrakcyjnością programów telewizyjnych, a także pojawiającymi się w sezonie ogórkowym przeróżnymi “sensacjami” medialnymi mającymi na celu podniesienie spadającej oglądalności.

Na szczęście te stereotypy przełamywane są coraz większą dynamiką różnych działań społecznych, co widać w naszym mieście, kuszącym jak nigdy dotąd, mnóstwem ofert na mądre i ciekawe spędzenie czasu w przestrzeniach lokalnych. To dowód na to, że  potencjał intelektualny nie zasypia nigdy i tym bardziej cieszą teraz prawdziwe i dobre wiadomości, takie jak ta z ostatniej chwili o przyznaniu European Language Label (Europejskiego znaku innowacyjności w dziedzinie nauczania i uczenia się języków obcych) dla LIFE™ Foundation Programme Worldwide School. ELL to europejski certyfikat jakości w edukacji językowej. Przyznawany jest za projekty wykorzystujące nowatorskie rozwiązania w dziedzinie nauczania i uczenia się języków. Cieszymy się bardzo, że wyróżniono nas za innowacyjne techniki kształcenia – nagroda pomoże coraz lepiej  promować osiągnięcia metodyczne i dydaktyczne w edukacji językowej. I na całe szczęście, nie jest to wiadomość “ogórkowa”.

(319)